Projekt okładki: Janusz Szymański-Glanc:
Rapier Napoleona to powieść zainspirowana wydarzeniami z życia Romana Polańskiego. Tytułowy bohater, Napoleon, światowej sławy reżyser filmowy, zostaje oskarżony o gwałt na nieletniej dziewczynie. Książka wnikliwie przedstawia tamte wydarzenia — zachowanie się matki rzekomo zgwałconej i niepełnoletniej córki, która rozwinięta ponad swój wiek mogła swoim seksapilem skusić do grzechu wielu samców. Wszystko to niejasne i trącące prowokacją dla wymuszenia szantażem pieniędzy od reżysera, a ponieważ to się nie udało, więc trzeba było oskarżyć go o gwałt...
Doskonale napisana książka, którą czyta się z przyjemnością.
11 marca 1977 roku w późnych godzinach popołudniowych, opuszczając przedsionek ekskluzywnego hotelu w Beverly Hills, Napoleon został zatrzymany przez dwóch nie znajomych mu osobników. Obydwaj mieli na sobie standardowe ubrania, przedstawiali się jednak jako funkcjonariusze miejscowej policji i pokazali reżyserowi oficjalny nakaz aresztowania. Amerykańska prasa podaje, że Napoleon protestował ostro i zdecydowanie, nie mając rzekomo zielonego pojęcia, o co tu w ogóle może chodzić. Do diabła! Nie jest kryminalistą, tylko wybitnym filmowcem. Nie okradł nikogo, nie zabił, nie ma poza tym czasu na żadne przesłuchania, gdyż spieszy się na spotkanie z kilkoma wybitnymi osobistościami.
Policjanci zignorowali wszelako owe odruchy buntu i nie zważając na gawiedź gromadzących się już w hotelowym foyer, przycisnęli ofiarę do ściany, aby zrewidować ją szybko i dokładnie.
Polski czytelnik mógłby ewentualnie mieć pewne wątpliwości, czy taka nagła rewizja jest możliwa. Otóż w pewnych okolicznościach jest możliwa, a nawet wskazana. W wywróconych kieszeniach Napoleona nie znaleziono wprawdzie broni, granatów i ulotek o antypaństwowej treści, wypadła z nich jednak na posadzkę biała, płaska tabletka, której reżyser nie zdążył odkopnąć ani rozgnieść obcasem, podobnie jak nie zdołał ukryć kilku fiolek z innymi tabletkami oraz pokaźnego pliku zdjęć przedstawiających różne młode dziewczyny w różnych zachęcających pozach, najczęściej z gołą pupą i bez stanika.
Tabletki trafiły do policyjnego laboratorium, gdzie poddano je analizie, Napoleon zaś, zakuty przepisowo w kajdanki i wepchnięty bez najmniejszych ceregieli do samochodu, został przewieziony na posterunek w zachodnim sektorze miasta...
Gato
156 str., oprawa miękka, format 145x200
Stan: b. dobry
Wyd.: Krajowa Agencja Wydawnicza, Łódź, 1986
(wydanie 1!)
ISBN: 83-03-01665-2